sobota, 4 czerwca 2016

Upiór w operze

Jednym z moich hobby jest teatr. Wiele spektakli było naprawdę pięknych, ale ten post chcę akurat poświęcić ,,Upiorze w operze". Oglądałam film i koncert w Royal Albert Hall (koncert lepszy!). Spektakl ten zrobił na mnie duże bardzo duże wrażenie. Na czym polega fabuła? Nie wiem czemu  ta historia tak mną wstrząsnęła. Czy to litość do brzydkiego, odrzuconego Anioła Muzyki? Czy też piękna muzyka? A może coś zupełnie innego? Tego nie wiem.
Fabuła jest dość skomplikowana. W operze mieszka mężczyzna, zwany przez niektórych Aniołem Muzyki (Christine, jego uczennicę), a przez innych- Upiorem (całą resztę) o wyglądzie tak brzydkim, że na jego twarzy wciąż gości maska i peruka. Jedna z chórzystek, która tam mieszka, nazywa się Christine. Mężczyzna zakochuje się w niej. Stara się, aby została ona diwą opery. Można by o nim powiedzieć, że ,,dąży po trupach do celu", bo aby jego marzenie stało się prawdą, zabija dwóch pracowników teatru. Usprawiedliwia się, mówiąc, że ,,to z jego twarzy płynie jad".
Koncert jest lepszy niż film, bo aktorzy są ładniejsi, a upiór straszniejszy. A po za tym wszyscy mają ładniejsze głosy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz